To ostatnia w tym roku przeczytana książka, bo ta którą czytam obecnie nie jest porywająca.
Straciłam ochotę na czytanie, po tym jak nie ma w bibliotece tego czego chce. Czekam na nową sagę Pani Andrews, która napisała m.in. Kwiaty na poddaszu. Zrezygnowana przypomniałam sobie, że Dziką Lawendę widziałam kiedyś na półce, pomyślałam czemu nie, najwyżej mi się nie spodoba.
Na szczęście od początku historia jest na tyle ciekawa, że chciało mi się czytać ponad 600 stron, gorzej było z drugą połową, ale dałam radę ;).
Straciłam ochotę na czytanie, po tym jak nie ma w bibliotece tego czego chce. Czekam na nową sagę Pani Andrews, która napisała m.in. Kwiaty na poddaszu. Zrezygnowana przypomniałam sobie, że Dziką Lawendę widziałam kiedyś na półce, pomyślałam czemu nie, najwyżej mi się nie spodoba.
Na szczęście od początku historia jest na tyle ciekawa, że chciało mi się czytać ponad 600 stron, gorzej było z drugą połową, ale dałam radę ;).