To kolejna książka tej autorki, którą przeczytać można w jeden wieczór.
,,Bezdomna'' nadal jest w moje pamięci, ,,Przepis na szczęście'' widziałam na blogu Pani Kasi.
Recenzji nie czytałam, bo koniecznie chciałam ją mieć i przeczytać sama :).
Jakież było moje zaskoczenie, że ta książka, to prawie same przepisy na smakołyki.
Cztery krótkie opowiadania, to dla mnie zdecydowanie za mało, aczkolwiek historie każdej kobiety bardzo piękne i wydawałoby się, że toczą się obok nas.
Losy bohaterek, można poznać w pozostałych książkach autorki.
Książka, bardzo dobrze i czytelnie napisana, niemalże 300 stron z czego ponad połowa to przepisy, na potrawy kuchni polskiej, ciasta i desery, które dobrze znamy, czasami pod innymi nazwami.
Gotowanie z tą książką, to będzie sama przyjemność, sama zanotuje sobie przepisy na serniki i murzynka (wiadomo słodkości mi tylko w głowie ;)). Dlatego lepiej trzymać ją w kuchni, a nie w biblioteczce.
Ja książkę oddam do biblioteki, ale gdyby ktoś chciał mi ją podarować to się nie obrażę.
Przepisy na potrawy kuchni polskiej, można było też znaleźć m.in. w ,,Dom nad rozlewiskiem'' Małgorzaty Kalicińskiej.
PS. ta książka może być doskonałym prezentem dla mamy lub babci
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Lubię kiedy tu jesteś, a jeszcze bardziej kiedy coś piszesz, dziękuje :* i zapraszam częściej.