Oj, dawno nie pisałam recenzji kosmetyku, bo też nie miałam powodów, wolę zawsze napisać słów kilka w projekcie denko. Ale ten balsam zasługuje na osobny wpis, i jeśli jest jeszcze dostępny w Lidlu (oferta sezonowa), to radzę go kupić, bo mało jest na rynku kosmetyków tego typu.
Ja kupiłam, go w tamtym roku, na wyprzedaży i kosztowała całe 3 zł, a że data ważności, do 2015, to sobie czekał, na okazję użycia.
I masz, w piątek cały dzień na działce, długo nic (bladzioch), a pod wieczór swędzenie, pieczenie i zaczerwienienie skóry. A ten balsam, jest idealny na tego typu sytuacje.
Ja kupiłam, go w tamtym roku, na wyprzedaży i kosztowała całe 3 zł, a że data ważności, do 2015, to sobie czekał, na okazję użycia.
I masz, w piątek cały dzień na działce, długo nic (bladzioch), a pod wieczór swędzenie, pieczenie i zaczerwienienie skóry. A ten balsam, jest idealny na tego typu sytuacje.
- idealny krótki i prosty skład, najważniejsze panthenol
- lekka konsystencja i szybkie wchłanianie, po czesku (brzo se upija) :)
- delikatny świeży zapach
- wygodne opakowanie, uwielbiam, kremy i balsamy z zakrętką, wiadomo ile jest i można całkowicie zużyć kosmetyk
- delikatnie chłodzi, łagodzi i działa, a to najważniejsze ;)
I na koniec najlepsza motywacja
Jak pokochać swoje nogi ?
Opalić ! :)
Tu jeszcze z odrobiną czerwieni, ale już są piękniejsze, smuklejsze.
Do tego najkrótsze spodenki jakie mam, i moje ulubione białe trampki (kiedyś Atmosphere, teraz Auchan).
A i jeszcze jedno, możecie mnie nie lubić, nie mam cellulitu.
Myślę, że ten balsam to jest to czego nie może nam na lato zabraknąć:)
OdpowiedzUsuńMasz ładne, opalone nogi:)
To prawda opalenizna sprawia, że ciałko wygląda zdecydowanie lepiej ;)
OdpowiedzUsuńTeż lubię swoje nogi jak są opalone, gdy są blade - już niekoniecznie!
A ten balsamik wygląda na dobry, może się na niego pokuszę :)
Masz przepiękne nogi ;)
OdpowiedzUsuńChętnie sprawdzę :-)
OdpowiedzUsuń