Tak w wolnym tłumaczeniu, się to nazywa, lecz normalnie jest to bardziej poważne i skomplikowane.
Nie wiem czy którakolwiek z Pań o tym pisała i się przyznaję, że taki zespół jej dotyczy.
Skrót pochodzi od angielskich słów 'Promenstrual Syndrome', a po Polsku nazywane jest zespołem napięcia przedmiesiączkowego.
Wszystkiemu winne, są oczywiście hormony, bo przecież nie MY :p, WY też nie.
Dlatego warto dobrze poznać swoje objawy, zachowania i uprzedzić partnera i nie tylko :).
Znalazłam ciekawe, trochę sponsorowane, bo pod suplement diety pisane objaśnienie, co to jest ten PMS?
Jak żyć, co robić ?
Z tym magnezem, to może być prawda, bo jeśli twój organizm ma ochotę na czekoladę, to tak naprawdę potrzebny mu magnez. I równie dobrze możesz zastąpić ją, migdałami, czy orzechami. A magnez taki dobry nie jest, bo się całkowicie nie wchłania i jeszcze daje się wypłukać kawie i pewnie innym używkom.
Jestem zołzą, przyznaję, ale to te hormony przecież, na szczęście tylko raz w miesiącu.
Ale co one, ze mną robią :p.
- chcę czekolady i nie tylko
- jestem wrażliwa, złośliwa i nie tylko
- wszystko mnie denerwuje
- jestem smutna, nic mi się nie chce i mam doła
- płaczę z byle powodu
Mężczyźni, cieszcie się, że nie musicie, przeżywać PrzedMiesiączkowych Stresów.
Kochajcie Nas :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Lubię kiedy tu jesteś, a jeszcze bardziej kiedy coś piszesz, dziękuje :* i zapraszam częściej.